piątek, 7 grudnia 2012

Mój Pionek - Grudzień 2012

  O kurcze. Dawno nic nie pisałem. Może to będzie dobry moment, żeby wystartować ponownie. Zobaczymy.
  Tradycyjnie już chciałem, się z wami podzielić moimi wrażeniami z Pionka. Sam nie wiem kiedy Pionek stał się już obowiązkową dla mnie imprezą w kalendarzu. Być może klimat spotkania, o którym wielu już pisało miał tutaj decydujący wpływ.
  Anyway. Początkowo Pionek zaczął się dla mnie niemrawo.
Przyjechałem sam. Znajomi mieli dojechać po paru godzinach więc posnułem się nieco. Zajrzałem na giełdę. Pogapiłem się jak grają w Robinsona. Zagadał do mnie gościu od gry Clash.
  Tak, tak, wiem. Bardzo telegraficzny skrót.
  Właśnie jeśli chodzi o Clash: Jihad vs. McWorld. Kurde. Powiem szczerze. Jak wiecie mam japoński oryginał. Podoba mi się mechanika. Podobały mi się grafiki. Wszystko właściwie. Niestety kiedy zobaczyłem grafiki publikowane w sieci i jaki temat doklejono do tej bądźmy szczerzy abstrakcyjnej gry logicznej poczułem jakby ktoś mnie kopnął w krocze. Grafiki brzydkie, wątpliwa groteska, kontrowersyjny temat. Zobaczyłem grę na żywo. Grafiki prezentują się lepiej, lecz nadal daleko im do elegancji oryginalnych. Na szczęście niektóre faktycznie są zabawne. Niektóre.
  Rozegrałem z facetem jedną partię w Clash'a. Wygrałem bez trudu. Pozostaje mi życzyć im powodzenia, ponieważ abstrahując od tematu to nadal to samo dobre stare RRR. Szybka, przyjemna gra logiczna.
  Kupcie Clasha, żeby poznać grę.

  Co dalej? Zwolnił się Robinson. Trzewik był tak miły, że znalazł partnera do gry (dzięki Trzewik) i mogliśmy zacząć. Nie będę się wdawał w mechanikę i inne pierdoły, tym się zajmiemy przy innej okazji. Generalnie powiem tak. Pomimo błędów w kilku kartach jest to chyba najlepiej wydana gra portalu. Świetne grafiki, duże żetony na dobrej tekturze itd. A Trzewik fajnie tłumaczy. W sensie podoba mi się, że mamy w tłumaczeniu zasad podobne podejście. Najważniejsze podstawy od razu. Reszta zasad później w trakcie gry, a wszystko przez pryzmat klimatu i fabuły. Właśnie tak powinno się tłumaczyć zasady. O ile oczywiście gra posiada klimat i fabułę. Robinson posiada i nie trzeba się specjalnie zmuszać, żeby to poczuć. Polecam chociaż spróbować.

  Reszta Pionka to już zwykłe granie i kupowanie. Hehe. Dziękuję wszystkim partnerom od 7 Cudów Świata. Bardzo przyjemnie się z wami grało.

  Tradycyjnie już partyjka w King o Tokyo. Wreszcie wygrałem. Ciekawe, że gram w to tylko na Pionku. Tym razem jednak w egzemplarz zakupiony przez kumpla na giełdzie.

  Na koniec refleksja. Czy ktoś wreszcie nauczy mnie grać w Munchkina? Za pierwszym razem gość co 10 minut zmieniał zasady i szczerze mówiąc było nudno, wręcz dennie.
Tym razem zagrałem niemal zgodnie z zasadami (z zasadami w Munchkina... hehe). I było lepiej. Nawet zabawnie, chociaż nadal bez rewelecji. Nie wiem. Może jednak to nie dla mnie gra.

  Anyway. Podsumowanie.

Rozegranych partii: 5
-Clash
-Robinson
-7 Cudów
-King of Tokyo
-Munchkin

Gier kupionych: 3
-Robinson (tak, tak, spodobał mi się, wiem Trzewik, że się cieszysz)
-Smash Up (zombie, piraci, ninja, obcy, dinozaury z laserami itd... poczułem przymus ;))
-Triumvirate (zbieranie lew dla dwóch osób z dobrymi recenzjami, niedrogie więc warte sprawdzenia)

  Uff... To tyle. Jak zwykle było przyjemnie. Jak zwykle dziękuję wszystko, którzy jakoś wytrzymali ze mną przy stole. Świetnie się z wami grało. Dziękuję również wszystkim, z którymi gdzieś tam wymieniłem parę zdań i opinii. Miło było spędzić z wami czas.

  Do zobaczenia na następnym Pionku?
  Mam nadzieję.

1 komentarz: