niedziela, 3 czerwca 2012

Mój Pionek - czerwiec 2012

Huhu. To już druga moja relacja z Pionka. Jak zwykle, tylko z mojej perspektywy. Jednak nadal stawiam sobie za cel przede wszystkim dobrą zabawę, a nie bycie zawsze i wszędzie. Od początku.

Najpierw krótkie podsumowanie:
gier zagranych: 5
parti: 5
gier zdobytych: 3
konkursy: 1



W co udało mi się zagrać:

BLOOD BOWL: MENEDŻER DRUŻYNY> czyli na dobry początek coś co z ekipą już znaliśmy i nieco ograliśmy. Są emocje, są jaja, trochę kombinowania (ale nie za dużo), jest dobra zabawa. Naprawdę potrzeba czegoś więcej niż dobra zabawa? Mam nadzieję, że żadnych dzieci nie było w międzyczasie w pobliżu.

KING OF TOKYO> TAK! Król po raz drugi. Gra, którą poznałem na poprzednim Pionku. Tym razem ja tłumaczyłem zasady. Ekipie bardzo się spodobała. Zaskoczyło. Wciąż mam nadzieję, że żadnych dzieci nie było w pobliżu.

K2> Gra Adama Kałuży. Polski akcent wśród nominacji do Spiel des Jahres. W końcu udało się zagrać. Naprawdę dobre. Dość relaksujące. Czuć, że wdrapujemy się na górę. Widać, że z czasem robi się to trudniejsze. Mimo, iż łatwiejsza trasa i ładna pogoda zdarzył się trup oraz problemy z aklimatyzacją. Bardzo fajne.

SMALL WORLD: UNDERGROUND> Ojojo. Tutaj mam problem. Z jednej strony nudziłem się podczas partii. Naprawdę rzadko zdarza mi się nudzić nad planszą. Z drugiej jednak strony widzę, że gdyby znać na pamięć zdolności każdej z ras i dodatkowe umiejętności gra zyskałaby na dynamice i dałoby się coś tam zaplanować. Możliwe też, że lesze na początek byłoby zwykłe Small World. Tutaj dodatkowego zamieszania i kopania w instrukcji dołożyły relikty. Naprawdę nie wiem. Na następnym Pionku pewnie zrobię drugie podejście. Zobaczymy.

WŁADCA ARENY> Tytuł, którego rozwój śledziłem, na który czekałem. Oferujący dowolność stylu gry oraz emocje. Czy dostałem, co obiecano? Tak. Było emocjonująco, krwawo, brutalnie. Dość dynamicznie, mimo totalnego braku wprawy. Władca Areny. Bardzo chciałem to kupić. Gdyby nie nieoczekiwany zakup gra już leżałaby na mojej półce. Czekam z niecierpliwością na premierę.

Znów nie udało mi się zagrać w 7 Wonders :/

Nie udało się nam z Orrikiem przejść eliminacji w konkursie Wiedzy o Planszówkach. Eee, tam! Następnym razem się uda ;P

Gry zdobyte:
Merchants & Marauders (tak, to ten nieoczekiwany zakup)
Konwój
Agricola: Chłopi i ich zwierzyniec

Powiem wam szczerze, że to był mój najlepszy Pionek do tej pory. Świetnie się bawiłem. Czekam na następną edycję. Szaleństwo. Znów będzie sianie zamętu i zniszczenia nad planszą... ee... no, też.

Podziękowania: Death, Bri, Orrik. Bardzo wam dziękuję za wspaniale spędzony czas.

Opowieść bez morału: Trzy razy zdarzyła mi się podobna sytuacja. Stoję sobie nad jakąś grą. Przeglądam zawartość pudełka. Podchodzi jakiś gość (bloga jednego z nich czasem odwiedzam) i wali "Cześć". Ja zbity z tropu. Zawias. Odpowiadam cześć. No bo co mam zrobić? Ale, że aż dwa razy myślano, że jestem autorem gry, którą przeglądam? To mnie dobiło jeszcze bardziej. Pozdrawiam was ludzie. Może kiedyś będę autorem "czegoś konkretnego", wtedy zapraszam was na grę ;P

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz